DZIAMA

PRACOWNIA RZECZY NIEZWYKŁYCH

czwartek, 26 października 2017

Lubię sssssspacery - czyli wąż spacerowy dla młodych odkrywców.

Kilka dni temu  podjęłam wyzwanie, uszycia długiego węża na małe wędrówki, dla młodych odkrywców. Chciałam żeby był kolorowy, wesoły i przede wszystkim wygodny zarówno dla chłopców jak i dla mamy. Dlatego zostasowałam przeszycia, tworząc swego rodzaju segmenty, dzięki którym wąż jest lepszy do składania i przede wszystkim, bardziej plastyczny oraz lżejszy, co było bardzo istosnym wyznacznikiem w jego projektowaniu. 
Teraz wychodzenie na spacery z takim osobliwym okazem, będzie nagrodą i przygodą. Mam nadzieję, że ten nowy spacerowy przyjaciel, będzie pełnił swoją funkcję i cieszył całą gromadkę dzieciaków a i z pewnością znajdzie się dla niego inne zastosowanie w domu czego jestem na 100 % pewna. Przy takim zespole aktywnych dzieci, jest to niemal do przewidzenia. 
Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami i mnóstwem pozytywnych wibracji. 






czwartek, 19 października 2017

Plecione na rękach.

Jak Wam mijają te wspaniałe ciepłe jesienne dni ? Taką jesień to ja uwielbiam. Można jeszcze zaczerpnąć promieni słonecznych, posiedzieć na balkonie, posłuchać śpiewu ptaków i usłyszeć szczeleszczące liście. A ja znów jestem na tropie nowych inspiracji. Do tego zadania zbierałam się bardzo długo, ale tylko dlatego, że nie miała odpowiedniego zaplecza. Choć to mój blogowy debiut, myślę, że jak na pierwszy raz jest całkiem nieźle, biorąc po uwagę, że materiał,  robiłam sama ze swetrowej narzuty na łóżko. Tak tak, ten pled powstał właśnie z narzuty na łóżko. Nie jest duży, ale to tak naprawdę  pierwsze kroki w wyplataniu i mam nadzieję, że następny pled będzie już większy i doskonalszy.  Narzutę pociełam na długą taśmę, z której powstała taka niby włóczka, sznurek. Pled nie jest przez to doskonały bo cięcie tego materiału nie było łatwe, dlatego gdzie niegdzie wystają nierówności. Ale to tak naprawdę nie jest istotne, gdyż chodziło o formę, i o to, żeby wykorzystać materiał ponownie robiąc z niego coś ciekawego. Lubię, takie niedoskonałości i świetnie wyglądają we wnętrzach, są fotogeniczne, dlatego często wykorzystywane są do sesji, zwłaszcza dziecięcych      (choć pledy do sesji są przeważnie z wełny czesankowej - może niedługo i taki powstanie ;P) Nie mniej jednak takie pledy można zrobić ze wszystkiego - bo najważniejszy jest pomysł. Pozdrawiam i jak zawsze mnóstwo pozytywnych wibracji. 






poniedziałek, 16 października 2017

Okrągłe podusie ozdobne lub na taborety.

Nade mną bezchmurne niebo, kolorowe liście lśnią w promieniach słonecznych, przelatujące ptaki lądują na gałęziach drzew, którymi lekko potrząsa wiatr. Najbliższe dni zapowiadają się naprawdę cudownie. Złota Polska jesień zawitała do nas na całego i  nic więc dziwnego, że od razu czuję się lepiej i moje samopoczucie sięgnęło zenitu. Takie dni mogłyby być niemal cały czas i na bieżąco ładować nas mnóstwem pozytywnej energii.
Dziś tematem głównym będą poduszki. Do ich uszycia zabierałam się od dłuższego czasu. Choć te wzory już znacie, stwierdziłam, że wykorzystam je jeszcze raz,  ponieważ będą kolorystycznie pasować do mojego wnętrza. Urocze czarno - białe guziki dodają im nieco subtelności.  Poduszki mogą służyć do siedzenia choć nie są zbyt duże,  za to świetnie wyglądają na białych okrągłych taboretach.  Powstały do różnych funkcji, nie mniej jednak znalazło się dla nich miejsce w drucianym stoliku, któremu brakowało towarzystwa. Chciałam zapełnić go czymś ciekawym i podkręcić nieco jego wygląd. Czarno - biało - szare poduszki dodały mu elegencji i subtelności i co najważniejsze nie jest już pusty.
A Wam moi kochani życzę wspaniałego słonecznego dnia i mnóstwo pozytywnych wibracji.





środa, 11 października 2017

Czapeczka + kominek = zestaw z My little Pony.

To, że uwielbiam inspirować siebie i innych, nie jest tajemnicą. W moim domu prawie cały czas coś się dzieje, rewolucja non stop. Tak to już jest z tymi inspiracjami. Nie umiem siedzieć  i nie wymyślać nowych rozwiązań, a jeżeli zdarzają mi się takie dni, to bardzo mi to przeszkadza, bo na dłuższą metę nie umiem po prostu bez tego funcjonować. To chyba nałóg, bo inaczej tego określić nie można. Choroba bez której nie mogę żyć - INSPIRACJA I TWORZENIE. Trochę osobiste wyznanie, ale tak po prostu jest. Często mijając sąsiadów, albo innych ludzi, idę zamyślona i to jest ten moment, kiedy nad czymś intensywnie myślę, wtedy zdarzy mi się nie powiedzieć komuś dzień dobry. No tak czasem chodzę z głową w chmurach. Ta inspiracja to moja codzienność, uwielbiam ją po prostu.  A dziś zestaw dla miłośniczki My little Pony. Czapeczka i kominek z delikatnej i bardzo przyjemnej bawełny. Mnóstwo pozytywnych wibracji.







czwartek, 5 października 2017

Poduszka dla niej i dla niego + poduszka w Paryskim klimacie.

Ten czas tak szybko biegnie - dosłownie biegnie, jak biegacz na bieżni.
 Miałam trochę spraw i chciałam dokonać kilku zmian w domu, poza tym urodziny moich dzieci, trochę pochłonęły mój czas. Po prawie dwutygodniowej przerwie, musiałam rozgrzać swoje inspiracje twórcze. Taką dobrą rogrzewką do nowych pomysłów, było uszycie  poduszek. Przeważnie po dłuższej przerwie w szyciu, potrzebuję jakiegoś bodźca, który zmotywował by mnie do kolejnych szciowych przesięwzięć.  Materiał ten  doczekał się swojej premiery ( jak wiele, które gdzieś zalegają na półkach), zawsze było coś ważniejszego, albo bardziej pilnego do uszycia ( no jak zwykle, nie byłabym sobą, gdyby było inaczej) W końcu nadszedł odpowiedni moment, aby stworzyć coś dla pary. W związku z tym powstały poduszki dedykowane właśnie dla niej. Jedna z czarnymi wąsami, druga z pięknymi ustami. Kombinacja dowolna, albo ona śpi na wąsach albo on na ustach, lub odwrotnie. Druga poduszka w klimacie Paryża, opowiada swoją historię sama. To dodatki z tych bardziej oryginalnych i mających w sobie nutę poczucia humoru. Dlaczego więc nie sprawić sobie ich do sypialni? 
Otaczajmy się pozytywnymi rzeczami, to nasz azyl i nasze miejsce odpoczynku, musimy czuć się w nim dobrze i czerpać pozytywną energię. Jeżeli dodatki w naszym domu, będą cieszyć nasze oko, to my też będziemy czuć się w nim dobrze. Wiem co mówię, bo sama przerabiałam ten temat wielokrotnie, choć wiele rzeczy u mnie jest dalekie od ideału. Powtarzam to jak mantrę i będę powtarzać. Nasze wnętrza powinny budzić w nas pozytywne uczucia. 
Mnóstwo pozytywnych wibracji.