DZIAMA

PRACOWNIA RZECZY NIEZWYKŁYCH

poniedziałek, 8 lipca 2019

Łapacz snów w wersji uniwersalnej i dziewczęcej.

Jest wiele rzeczy, które wprawiają mnie w dobry nastrój. Wymienianie ich mogłoby trwać dłuższą chwilę, ale wystarczy, że wymienię przynajmniej trzy z nich. 1) Chwila, kiedy w spokoju mogę wypić kawę, bez pośpiechu i niepotrzebnych nerwów. 2) Chwila samotności, kiedy w głowie rodzi mi się nowy pomysł i nikt mi w tym nie przeszkadza. 3) Chwila, kiedy moje inspiracje sprawiają innym radość, a tworzenie ich to niezapomniany moment dla mnie samej. Takich chwil i momentów mam więcej, wszystko zależy od stanu mojego umysłu, pory roku i nastroju. Zawsze staram się chwytać te chwile, choć zawsze wydawało mi się, że nie potrafię ich w pełni wykorzystać. Ale kiedy, zaczęłam się na tym dłużej zastanawiać, to tych unikatowych minut jest naprawdę wiele a ja staram się chwytać je w każdej możliwej chwili. Są takie dni, kiedy chodzenie pomiędzy drzewami i fotografowanie kwiatów to właśnie ten czas kiedy ładuje baterie, a energia z przyrody sama przenika moje ciało. Innym razem to muzyka i jej nastrojowość łagodzą emocje w mojej głowie i uspokajają mnie, na tyle, żeby znowu iść dalej i korzystać z pięknego czasu. Wszystkie te sekundy, minuty i godziny staram się wykorzystywać w różny sposób, w różnych miejscach, gdzie akurat przebywam, ich intensywność jest zmienna, tak jako moje samopoczucie. Inaczej jest w lecie, kiedy dzień jest dłuższy, kiedy czas jest skłonny nieco przystopować, a wieczory przy świecach i lampionach w ogrodzie czy na balkonie brzmią świerszczami i pachną lipą. A zupełnie odmienne są chwile jesienią i zimą, kiedy ciepły koc i gorącą herbata otulają nasze ciało, a za oknem słychać krople deszczu, które stukają w parapet. Wydaje mi się, że wciąż za mało tych moich chwil, na tworzenie, picie kawy, dlatego w każdej zwykłej prostej czynności staram się po prostu zrelaksować mój umysł, nawet jeśli miałoby to trwać tylko 5 minut. 5 minut intensywnej relaksacji moich komórek mózgowych to naprawdę WIELKIE 5 minut. A dzisiaj mam dla Was łapacze snów, takie które sprzyjają pozytywnej energii, pozytywnym myślom, w wersji uniwersalnej z nutami popielu i czerni, oraz w wersji dziewczęcej, w pastelowej gamie barw z lekką nutą wrzosowych kolorów.
Życzę Wam wspaniałego dnia i mnóstwa pozytywnej energii. 














wtorek, 2 lipca 2019

Nowa odsłona poduszki ze zdrobnieniami.

Ostatnio moje dzieci, zaskoczyły mnie swoim wysublimowanym spostrzeżeniem, mówiąc, że ciągle szyję coś dla innych a nie dla nich. Szczerze mnie to zaskoczyło, bo myślałam, że po tylu latach moich twórczych inspiracji zdążyli się do tego przyzwyczaić. Jednak musiałam podjąć dyskusję bo wiem, że nie dali by mi spokoju. Odpowiedziałam, że tak to bywa, że "szewc bez butów chodzi". Na to moja córka - a co to znaczy, mamo? Nie mogłam zostawić tego pytania bez odpowiedzi, więc wzniosłam się na wyżyny moich pedagicznych zdolności do tłumaczenia tak zawiłych zjawisk i wyjaśniłam, że tak się mówi na osoby, które potrafią robić coś dobrze i wykonują dla innych wiele rzeczy, ale ciągle im brakuje czasu, żeby wykonać te rzeczy dla siebie. Nie wiem czy wyjaśnienie tego przysłowia cokolwiek dało, ale więcej pytań nie usłyszałam, więc chyba wyczerpałam temat. Tak czy inaczej, trochę mnie przejechali tym stwierdzeniem, więc obiecałam im, że postaram się coś dla nich uszyć. A dzisiaj, kolejna odsłona poduszki ze zdrobnieniami imienia, w nieco innej stylizacji. Sami możecie ocenić czy wersja pierwsza jest lepsza, czy obecna skradła Wasze serca. Pozstawiam Was zatem ze zdjęciami i życzę Wam wspaniałego dnia, pogody ducha i mnóstwa pozytywnych wibracji.