Cały czas eksperymentuje i ciągle coś nowego przychodzi mi do głowy. Nie zdziwię się jak znowu za jakiś czas wyjdę z nową wersją ramek dla dzieci. Tak to już ze mną jest, że u mnie jak w kalejdoskopie. Pamiętam jak w przedszkolu mieliśmy taką długą lunetę, którą trzeba było ciągle obracać z przytwierdzonym do oka obiektywem i wtedy działy się czary, maleńkie kryształki układały się w cudowne wzory i kolory. Wszyscy stali w kolejce, żeby pooglądać te cudeńka. To był właśnie kalejdoskop, który utkwił mi w pamięci i wydaje mi się, że to było wczoraj. Póki co u mnie rewolucja w domu, dlatego zbyt wiele nie udaje mi się zrobić. Ale dziś jeszcze mały przegląd ramek, dla moich dzieci, żeby wiadome było kto zamieszkuje pokój. Pozdrawiam i jak zawsze mnóstwo pozytywnych wibracji.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz