Nie mam skłonności do żalenia się i uzewnętrzniania moich myśli, ale ostatni czas to dla mnie istny "cyrk na kółkach". Zaobserwowałam u siebie totalny chaos w mowie, myślach i tym co robię. Bo chyba przyznacie mi rację, że nie codziennie zdarza się, wkładanie mleka do piekarnika, albo gorącej zupy do lodówki. Takie ciekawe rzeczy mi się przydarzają. Pewnie Ci którzy mnie znają, powiedzą: "No tak cała Dziama, jak zawsze zakręcona jak słoik z ogórkami", ale ja wiem, że ogrom pracy i obowiązków i do tego jeszcze pisanie pracy, egazminy, zaliczenia powodują, że nie wiem o czym myśleć, co robić, bo chciałabym zrobić wszystko w jednym czasie od tak, po prostu. Brakuje mi moich inspiracji to jest kolejna rzecz, która nie daje mi spokoju, nawet nie umiem ich wymyślać bo inne rzeczy zaprzątają mi głowę i takie błędne koło doprowadza mnie do szału. Jeszcze święta przede mną a ja nawet o nich nie myślę bo z tyłu głowy mam 20 innych myśli, które pierwsze czakają na reazliację. No to tyle moich żali kochani, chociaż mogłabym jeszcze napisać drugie tyle, a może nawet więcej. Mimo wszystko czasem człowiek musi tak wyrzucić z siebie to wszystko, co by nie zalegało na zapas i nie ciążyło na sercu. A dziś mam dla Was wianek, który przygotowałam na kiermasz świąteczny. Powstał ze skrawków materiałów, w motywami świątecznymi i nie tylko. Do niego dodałam trochę filcowych dodatków i drewnianą śnieżkę na środku oraz kilka brokatowych bombeczek. Świetnie wygląda na gładkich powierzchniach i wprowadza dużo ciepła, do pomieszczenia. Pozdrawiam i jak zawsze mnóstwo pozytywnych wibracji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz