Mam słabość do dziecięcych akcesoriów, ich urokliwość i cukierkowość wprawiają mnie w stan zachwytu i niewinności, do tego jeszcze mam poczucie, że sama jestem dzieckiem. Staram się być poważna i zachować resztki dorosłości, ale czasem bycie dzieckiem zwłaszcza w otoczeniu tak pięknych rzeczy, jest ode mnie silniejsze. Czy nie jest tak, że jak kobieta idzie na zakupy na dział dziecięcy to zachwyca się wszystkimi małymi rzeczami, które de facto mogłoby nosić jej dziecko: "popatrz jakie piękne buciki, patrz jaka śliczna sukieneczka" - oczywiście to wszystko opatrzone odpowiednią tonacją głosową, zmierzającą do sopranu, a facet na to: "nooo może być, jak Ci się podoba" - oczywiście normalnym i stonowanym głosem, co by nie ujawnić swoich dziecięcych skłonności. Ale gdyby tak ów tatuś znalazł się na dziale z zabawkami dla chłopców, najlepiej ze zdalnie sterowanymi samochodami, sytuacja mogła ulec zdecydowanej zmianie. A jaka będzie reakcja na metryczkę, którą zrobiłam dla Kubusia. Mam nadzieję, że zarówno tatuś jak i mamusia oszaleją na jej punkcie. Kochani życzę Wam wspaniałych wakacji, bo jakby nie patrzeć już się zaczęły. Oby były pełne życzliwości, nieposkromionej radości i dziecięcych zabaw z rodzicami oraz jak zawsze pełne pozytywnych wibracji. Buziaczki!!!!!!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz