Kolejna partia solnych wypieków. Tym razem Aniołki. Udało mi się zrobić tylko dwa, gdyż tyle masy solnej przygotowałam. Poza tym przy mojej małej pomocnicy to za wiele nie zrobię, bo zaraz wszystko wylądowało by na ziemi albo zostało by poroznoszone po całym domu. Dlatego chciałam się z tym szybko uwinąć i koniecznie szybko je upiec. Wyglądają smakowicie, ale do jedzenia niestety się nie nadają. Patrzeć można do woli. Aniołki dostaly swoje imiona, które wymyśliłyśmy razem z moją dwuletnią córcią. Uśmiechnięty Aniołek w zielonej sukience to "Wesołek, drugi w niebieskiej sukience to "Śpioszek", wygląda na śpiącego ;P.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz