DZIAMA

PRACOWNIA RZECZY NIEZWYKŁYCH

wtorek, 13 lipca 2021

Abstraction with gilding, that plays with light.

Przychodzi taki czas odprężenia, beztroski, chwili kiedy wiesz, że nie musisz biec na złamanie karku do pracy, kiedy wszystko  możesz zrobić w innym momencie i kiedy wymiar "czasu" nabiera nieco abstrakcyjnego charakteru.  To również czas, kiedy możesz zrobić coś, dlatego że czujesz taką potrzebę, głód tworzenia, który Cię identyfikuje, odnawia wewnętrznie. Kiedy tworzę swoje obrazy, albo inne rzeczy własnymi rękami, dosłownie i w przenośni karmię się tym momentem, nie jem wtedy zbyt wiele, prawie w ogóle, bo czuję lekkość i mój umysł jest skierowany zupełnie na inne tory. Przytoczę Wam teraz taką sytuację,  sens jej powinien odzwierciedlać jej przebieg, choć nie wiem czy odtworzę ją tak dokładnie. W programie "Idol", który na pewno wielu z Was pamięta, brał udział założyciel
i wokalista zespołu "Carpe Diem", Szymon Wydra, był uczestnikiem, który przeszedł do finału. Na jednym z występów w programie "Idol", śpiewał piosenkę, której tytułu już Wam nie napiszę, bo jej nie pamiętam, zresztą nie jest ona w tym momencie istotnym punktem tej opowieści, ale powiedział coś co zapadło mi w pamięć do dzisiaj. Po skończonej piosence, padły mniej więcej te słowa z ust jurora - "..co czujesz w tym momencie...", Szymon wtedy odpowiedział, że jest: "zaje....ście głodny.." wtedy ponownie padły  słowa z ust jurora i chyba był to Kuba, że widać było w tym autentyczność i prawdę, że był na 100 procent w tej piosence.  Powiem Wam, że coś w tym jest, kiedy tworzę swoje rzeczy, nie jem, ale czuję głód,  nie jest on w tym momencie taki istotny, mało tego odczuwam, że moja twórczość nabiera wtedy charakteru, autetyczności, widzę w tym siebie i karmię się tym momentem. Po całym tym akcie tworzenia, kiedy dajesz z siebie wszystko, faktycznie jest się przeraźliwie głodnym.  Dla porównania robiłam też wiele rzeczy, kiedy byłam naprawdę najedzona, nie dość, że ta sytuacja była dla mnie kłopotliwa fizycznie, to jeszcze zupełnie mi nic nie szło, każdy ruch i pomysł był owiany myślą, że jestem jak wielka tocząca się, napełniona beczka. Teraz kiedy przystępuje do pracy, oprócz weny twórczej, która musi nadejść, pomysłu który powstał w głowie, staram się robić wszystko "na głodzie" jakkolwiek to zabrzmi :), po prostu nie jem, czuję wtedy lekkość i fizyczną i duchową
i egzystencjalną. W takim doborowym towarzystwie powstają moje prace. Obraz, który widzicie, gra kolorami, to dzięki złoceniom oraz farbie perłowej, która ma w sobie dwa odcienie, dlatego w różnych miejscach   i pod różnym kątem padania światła zmienia swoją kolorystykę i wygląda trochę inaczej. Linie prowadzenia farby, jak widzicie, nie zostały pociągnięte do krawędzi obrazu, miało to na celu pokazanie  koloru i faktury  płótna, które nie jest białe, jak również stworzyć  nierówny sznyt, który po prostu uwielbiam.  Mnóstwo pozytywnych wibracji dla Was.













1 komentarz :