Długo przygotowywałam się do napisania tego posta. Choć odbiega on tematyką od tego czym właściwie się zajmuje, to jednak jestem matką i jak każda matka borykam się z dylematami codzienności, która wiąże się ściśle z moimi dziećmi. Może tym wpisem narażę się komuś, dla kogo będzie to nie wygodne, może podzielę Was na zwolenników i przeciwników, ale robię to dla dobra naszych dzieci. Daje tylko obraz sprawy, a każdy rodzic wybierze co jest dla jego dziecka dobre. Ja ciągle analizuję sprawę szczepień i gdy stanę przed kolejnym szczepieniem będę miała dylemat. Od zawsze słyszałam, że szczepienia mają za zadanie uodparniać i wzmacniać organizm naszych dzieci. Tylko ja od jakiegoś czasu odnoszę zupełnie odwrotne wrażenie. Dlaczego? Powiem o swoich doświadczeniach, które nie są może tak drastyczne i skomplikowane jak innych o których wiem, ale te które ja przeżyłam wystarczająco dały mi do myślenia. Gdy moja córka skończyła rok, zaczęłam szczepić ją szczepionkami skojarzonymi. Szczepienia do roku czasu nie dawały jakiś większych powikłań, ale po pierwszym roku niestety po każdym szczepieniu coś się zaczynało dziać. Najpierw były to infekcje w postaci zapalenia tchawicy, czy gardła, ale wszystkie kończyły się antybiotykami. Najlepsze było szczepienie na odrę i różyczkę, po tygodniu zaczęła gorączkować, nie miała kaszlu ani gardła ,ani kataru tylko bardzo wysoką gorączkę. Panika, szczepienie tydzień temu ,a teraz gorączka? Po tym zaczęła wychodzić wysypka od głowy przez tułów. Zaczął się później katar i temperatura. Więc udałam się do lekarza. Pierwsze słowa, które powiedziałam : Czy to nie powikłanie po szczepieniu? Odpowiedź lekarza, że absolutnie nie. Od słowa do słowa w końcu po analizie na co była szczepiona i po obliczeniu dni od momentu szczepienia wyszło, że moja córka przeszła odrę poronną, czyli powikłanie po szczepieniu. Pani doktor powiedziała, że to może się zdarzyć, ale faktycznie rzadko. No tak akurat moja córka jest tym znikomym procentem, które spotyka ta rzadkość. Zapaliła mi się czerwona kontrolka. Ale ok wyszliśmy z tego. Ale ile nerwów i wynik z tego, że odrę i tak przeszła, więc po co to szczepienie? I nasuwa się jeszcze jedna myśl, że po tym całym szczepieniu, kiedy twojemu dziecko zaczyna się coś dziać, to zaczynasz żyć w jakiejś matni i psychicznie cię to katuje, bo nie wiesz dlaczego i co się dzieje. A odpowiedzialność za to biorą koncerny farmaceutyczne, które zbijają fortunę na nas a przede wszystkim na naszych dzieciach. Z pewnością lekarze znajdą na to szereg wytłumaczeń. Mniejsza o to. Kolejne szczepienie przed nami. Dwa tygodnie po szczepieniu infekcja, która skończyła się zapaleniem płuc i szpitalem. Ciężko to przeżyłam, ale pomimo, że było to już jakiś czas temu, ciągle ten czas wraca do mnie jak bumerang. W szpitalu złapaliśmy jeszcze jakieś biegunkowo - wymiotne dziadostwo i zamiast wyjść już do domu to znowu siedzimy kolejne dni. Spanie na stołku przez 5 dni, jeszcze do wytrzymania, przecież dla dziecka zrobimy wszystko, ale nasuwa się jedna myśl, "przeklęte szczepienie", które przyczyniło się do tego stanu i całej tej sytuacji, na co? , po co?. Czy mogłam tego uniknąć, gdybym nie szczepiła?
Jeszcze jedna sytuacja, której już nie dałam szans na realizacje, czyli szczepienie na pneumokoki.
Dostałam telefon z przychodni przed ukończeniem 2-ego roku życia mojej córki, że kwalifikuje się ona do szczepienia na pneumokoki, ponieważ nie ukończyła jeszcze 2 - óch lat i nie chodzi do przedszkola, szczepienie free. Miałam mętlik w głowie, dzwoniłam radziłam się i nie dałam się, nie zaszczepiłam, bałam się po tym co przeszłam po prostu się bałam. Teraz przed ukończeniem 3 roku życia dostałam zawiadomienie z przychodni, że moja córka może być zaszczepiona na pneumokoki, choć rok wcześniej usłyszałam, że wtedy się kwalifikowała i że to ostatnio dzwonek. No jednak nie ostatni bo na 3 lata też się kwalifikowała. Wniosek, chyba nie mają co z tymi szczepionkami robić i szukają naiwnych rodziców. Nie mówię, że wszystkie dzieci będą miały powikłania, bo każdy organizm jest inny, ale czy chcemy ryzykować? Ja należę do tych matek, któe ciągle analizuję za i przeciw, doświadczyłam różnych sytuacji i wiem, że inni doświadczają gorszych.
O innych sytuacjach, typu autyzm czy pneumokoki słyszałam, w przypadku autyzmu jest już proces nieodwracalny a pneumokoki w innym szczepie niż te na które dziecko ma być szczepione, jest bardzo ryzykowne i w przypadku innego szczepu, organizm przestaje się bronić i leczenie jest nie tylko trudne, ale może być również nieskuteczne. Trudno jest analizować i zastanawiać się, bo większość matek ma pewnie ten sam dylemat. Jeżeli już szczepicie, proście, żeby pokazywano Wam szczepionki i ich nazwę, a później sprawdzajcie co macie napisane w książeczce zdrowia Waszego dziecka. Nie pisząc już kolejnych za i przeciw odwołam Was do artykułu : https://astromaria.wordpress.com/szczepienia/
Nikt nie może Was zmusić do szczepienia. Tak samo jak nikt Wam nie zagwarantuje, że Waszemu dziecku nic nie będzie a w przypadku powikłań nikt też nie zapłaci za leczenie. Wtedy wszyscy umyją ręce i martw się człowieku sam, przecież to była Twoja decyzja. Tak to działa. Dzięki za uwagę i mam nadzieję, że odebrane będzie to w dobrej wierze. Pamiętajcie, że nie piszę tego po to, żeby siać nagonkę i robić rewolucję, tylko po to, żebyście byli świadomi. Zdrówka dla wszystkich mam i dzieci życzę i jak zawsze mnóstwo pozytywnych wibracji.
Ja zaszczepiłam na pneumokoki, choć nie byłam przekonana do tego, bo tak jak ty myślałam, że po co dziecku pakować szczepionkę z 13 typami, jak tych typów jest 90 i przecież może zachorować jeszcze na 77 innych typów. Ale nasza pediatra kazała mi poczytać, dała mi jakieś materiały, w których przeczytałam,że te 13 typów w szczepionce jest najbardziej odpowiedzialnych za występowanie chorób. Długo biłam się z myślami, ale okazało się, że nasza gmina finansuje te szczepiena dla 2 i 3 latków i zaszczepiłam. Powikłań zero a i jakieś katary ciągłe nam przeszły. Polecam zapoznać się z taką stroną o pneumokokach http://szczepimy.com.pl/porady-ekspertow/szczepienia-dla-dzieci/
OdpowiedzUsuńDziękuję za info :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za info :)
OdpowiedzUsuń