Co jakiś czas serwuje Wam na blogu jakieś moje wewnętrzne przemyślenia. To chyba jakaś forma terapii, oczyszczenia. Może to też jakieś "zboczenie" zawodowe, nie wiem, ale czasem warto a nawet trzeba zastanowić się nad życiem wewnętrznym. To temat, który dotyczy każdego.
Nie zawsze myślę, że mam we wszystkim rację, bo jak się mówi, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie mniej jednak co jakiś czas przychodzi taki natłok myśli, który zaczyna mi zalegać w głowie, a jak sami wiecie, jak coś zalega to zaczyna przeszkadzać. Podobnie jak z niestrawnością. Dlatego cieszę się, że mogę czasem tak sobie do Was popisać o wszystkim i o niczym. A może akurat komuś w czymś pomogę, może komuś poprawię nastrój.
Tak czy inaczej, doświadczam codziennie różnych sytuacji, dowiaduje się o różnych rzeczach, które mną poruszają, które mnie interesują. I tak jak w życiu jedne działają na mnie pozytywnie, drugie mnie wprawiają w zły nastrój. A wszystko to burzy moją harmonię wewnętrzną, moje poczucie wolności. Zapytacie, o co mi właściwie chodzi? O jakie poczucie wolności?
Tak czy inaczej, doświadczam codziennie różnych sytuacji, dowiaduje się o różnych rzeczach, które mną poruszają, które mnie interesują. I tak jak w życiu jedne działają na mnie pozytywnie, drugie mnie wprawiają w zły nastrój. A wszystko to burzy moją harmonię wewnętrzną, moje poczucie wolności. Zapytacie, o co mi właściwie chodzi? O jakie poczucie wolności?
Otóż wolność emocjonalna, to taka nasza wewnętrzna istota, która potrzebuje przestrzeni, potrzebuje pozytywnych bodźców, inaczej jest przytłoczona, bez życia i pasji. Pomyślcie, czy umiecie cieszyć się ze szczęścia innych, kiedy Wam nie zawsze układa się tak jak powinno? Czy umiecie akceptować siebie jeżeli coś Wam nie wyjdzie, a na czym bardzo Wam zależało? Czy umiecie cieszyć się małymi sukcesami? Czy delektujecie się każdą chwilą, która jest Wam dana? Tych pytań można by zadawać w nieskończoność. Prawda jest taka, że idąc swoją drogą życia nie zadajemy sobie takich pytań. Albo pędzimy bo czas nas goni i w codziennych sprawach nie myślimy o egzystencji wewnętrznej, tylko o sprawach zewnętrznych. W chwilach odpoczynku znowu analizujemy sprawy innych ludzi, ale nie w kontekście, dobrze, że mu się udało, tylko czemu to nie my. Zamiast odpoczywać znowu fundujemy sobie kolejny magiel, który do niczego nie prowadzi, tylko do utraty wolności. Mnie też czasem trudno zaakceptować pewne rzeczy i uwolnić się od myśli, które zatruwają mój umysł i moją wolność. Właśnie to jest wolność, akceptacja siebie, swojej ułomności, radość ze szczęścia innych, przyjmowanie dnia i cieszenie się z małych sukcesów i rzeczy. To poczucie wolności w pełni to stan, który nam trudno osiągnąć, to sztuka, której uczymy się przez całe życie i tak naprawdę tylko nielicznym udaje się to osiągnąć. Życzę Wam żebyście w codziennych sprawach, choć na chwilę doznali poczucia wolności, takiej prawdziwej, czystej i niczym nie zmąconej. Jak zawsze mnóstwo pozytywnych wibracji.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz